sobota, 31 października 2015

Turkus


   Lubię czasami ożywić wnętrze kolorem. Obecnie nie mogę się oprzeć turkusowi.
 A zaczęło się od kupna pigmentów- turkusowego i miętowego- do ożywienia kuchni. Kilka przemalowanych drobiazgów i rozkręciłam się na całego. Ile muszę walczyć ze sobą by nie przesadzić z tym malowaniem to tylko ja wiem. Bardzo się staram o zachowanie umiaru, kilka bibelotów w tym kolorze wystarczy. Kuchnia swoją dawkę koloru już dostała a dzisiaj przyszla kolej na sypialnię.
   Zaczęło sie od starych miseczek bambusowych, które już mi się bardzo opatrzyły. Pomalowałam je dwukrotnie farbą, a po wyschnięciu poprzecierałam dość mocno papierem ściernym. Dzięki temu miseczki "nabrały charakteru" i zamiast w szafie są teraz na widoku, służą do odkładania biżuterii.
    Taki lifting i odświeżanie tego co spisaliśmy już na straty daje dużą frajdę










sobota, 24 października 2015

Zamiana miejsc

   W czwartek planowałam sobie, jakie to zmiany wprowadzę w moich czterech kątach w najbliższych miesiącach. Mój syn zawsze marzył o większym pokoju i tak sobie planowaliśmy, że kiedyś będzie miał swój pokój w obecnej sypialni. W pewnym momencie wpadliśmy na szalony pomysł - na co mamy czekać, przecież można marzenia urzeczywistniać już, teraz!! No i zaczęło się. To było prawdziwe szaleństwo, kosztowało trochę nerwów i wysiłku, ale myślę, że było warto. Moje dziecko zyskało większy, słoneczny pokój, w którym bez problemu pomieści przyjaciół. A ja zawsze marzyłam o małej przytulnej sypialni, no i mam. Całość potrzebuje jeszcze pewnego udoskonalenia, ale to tylko drobiazgi. Dzisiaj wrzucam parę ujęć tak na gorąco


















sobota, 17 października 2015

Kolory w kuchni

     Zaczęło się od chlebaka, na który nie mogłam już patrzeć, brrrrr. Pamiętał czasy moich początków dekupażowania, postarzania, "maziania", wcierania i tym podobnych. Chlebaki ze sklepów internetowych, które mi się podobają, niestety powalają cenami. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Farbę akrylową białą miałam, wystarczyło tylko dokupić pigmenty. Postawiłam na miętę i turkus. Zrobiłam sobie też szablon gwiazdki, aby było tak bardziej skandynawsko. Resztki farby zużyłam do przemalowania kilku przedmiotów, dodałam żółte drobiazgi i już mam kolorowo w kuchni. Szarość za oknem powoduje, że poszukujemy kolorów gdzie się da. Biele, czernie i szarości sprawdzają się w letnie dni, bo sprawiają wrażenie chłodu. Teraz jednak trzeba się trochę przestawić, poszukać energetycznych barw i na przekór aurze za oknem żyć kolorowo.
    Ale wracając do chlebaka-
 tak było


tak jest










sobota, 10 października 2015

O poduszkach i nie tylko

    Największą miłością wśród akcesoriów dekoracyjnych darzę poduszki. Można nimi łatwo i przede wszystkim bez wielkich wydatków podkręcać klimat całego mieszkania. W zależności od pory roku wybieram odpowiednio ich kolorystykę. Najbardziej lubię jednak  biele, czernie i szarości. Zawsze po dekoratorskich szaleństwach kolorystycznych wracam do moich ulubionych neutralnych barw.
    Inspiracją do tych poduszkowych rozważań były ostatnie zakupy w Pepco.  Mają tam spory wybór wzorów "zwierzęcych". Mnie zachwycił pewien milutki rogacz.







I jeszcze w temacie zwierzęcych wzorów. Tutaj coś z zupełnie innej bajki i  raczej z przymrużeniem oka. Tą powłoczkę kupiłam za grosik w sh, Jest może troszkę dziecięca, ale pomyślałam, że czasami można swoją przestrzeń kreować trochę mniej poważnie a wzór w zeberki strasznie mi sie spodobał








 i nawet stary fotel stał się mniej poważny ;)


I jeszcze jedna powłoczka z sh. Tym razem w gwiazdki. To też jeden z moich ulubionych wzorów



  A z Pepco wyszłam nie tylko z poduszką. Lubię czasami pobuszować między regałami z nadzieją, że coś wypatrzę, coś co okaże się tak niezbędne w moim domu, że nie da się bez tego normalnie funkcjonować :)
No i znalazłam! Rękawice kuchenne w pięknym kolorze capuccino.
  Zaopatrzyłam sie jeszcze w kolejne pudełko z numerem - akcesoriów do przechowywania nigdy za wiele.
  Jednym słowem Pepco naprawdę stara się być na bieżąco z trendami i to w cenach tak przystępnych, że czasami zaskakuje



sobota, 3 października 2015

   Dekorując mieszkanie wcale nie trzeba wydawać fortuny na modne dodatki. Wystarczy odrobina wyobraźni i umiejętność wyszukiwania perełek w sklepach z artykułami z drugiej ręki. Można tam znzleżć za grosze przedmioty, które po oczyszczeniu, czy wypraniu, czy też małej przeróbce odkryją przed nami swoją niezauważalną dotąd urodę.
   Co pewien czas prezentuję na blogu efekty moich poszukiwań.
   W tym tygodniu jako pierwszą odkryłam doniczkę na trzech nóżkach. Bardzo mnie zachwyciła, pomimo tego, że nie rzucała się w oczy. Wyglądała tak


Ale od czego jest pędzel i farba. Tak wyglądała po liftingu


Obok doniczki stało całkiem ciekawe naczynko, zachwyciło mnie kształtem i kolorem. Oczami wyobraźni widziałam już jak pali się w nim tealight, w sam raz na jesienne wieczory.


Znalazłam też małą złoto-miedziana tackę, którą przeznaczyłam jako podkładkę pod świece.
 A złote i miedziane dodatki są jak najbardziej  na czasie


Jest jeszcze fajny wazonik z grubego szkła. Jest taki skandynawski, więc musiałam go mieć


I ta powłoczka, która skradła mi serce


I jeszcze ściereczka kuchenna niezwykłej urody za jedyne 2 zł






 Ceny wszystkich tych skarbów oscylują w granicach 2-6 zł. Niewiele a radość niesamowita, oczy napawają się widokiem nowości, a gdy się znudzą, nie będzie żal się ich pozbyć