sobota, 24 września 2016

Kubraczki jesienne

      Zawsze marzyła mi się poduszka z włóczki, a że nie umiem dziergać, pomyślałam, że uszyję sobie taką ze swetra z sh.  Wbrew pozorom znalezienie odpowiedniego materiału nie było łatwe. A to nie taki wzór, a to nie ten kolor, a to za mocno zmechacony. Wreszcie znalazłam, bielutki jak śnieg, naturalny, niezniszczony, szerokość odpowiadająca szerokości poduszki. Trochę było szkoda go pociąć bo był niebrzydki, ale pomyślałam, że będę kierować się w tym względzie priorytetami. A priorytetem jest dla mnie dekoracja wnętrza, ciuchy na drugim miejscu :)  Z rękawów powstały jeszcze kubraczki. Jeden na doniczkę, drugi na wazon. Marzy mi się jeszcze ocieplacz na kubek, taki z drewnianymi guziczkami.
     A skoro o poduszkach, to w czasie tych swetrowych poszukiwań natrafiłam na ciekawą powłoczkę we wzory geometryczne. Jest w moim stylu i nawet bardzo trendy, a że za grosze, to cieszy podwójnie :)











 i druga strona z guziczkami :)




sobota, 17 września 2016

Stary nowy blat i coś jeszcze

     W mojej kuchni lubię czasami eksperymentować, tym bardziej, że tak naprawdę nie mam czego zepsuć bo i tak kiedyś doczeka się remontu. Tym razem zapragnęłam nowego blatu bo stary mi się znudził i wydawał mi się taki "ciężki" w tym brązie. Nie jestem jakąś specjalną fanką oklein ale jeśli okleina ma sprawić, że będzie lepiej, jaśniej, modniej, to czemu nie. Wybrałam dąb z odcieniem szarości co bardzo rozjaśniło kuchnię i dodało jej lekkości. Wiem, że nie jest to rozwiązanie na lata ale póki co jest fajnie i myślę, że przy moim trybie życia tak szybko się nie zniszczy. Jestem wręcz bardzo ciekawa na jak długo takie rozwiązanie wystarczy. Przekonam się w praktyce. Ważne jest też to, że okleina nie niszczy powierzchni i zawsze można się jej pozbyć.
     Z nowości chwalę się też ostatnim nabytkiem z Pepco. To kosz metalowy, który zawsze chciałam mieć, a już szczególnie na jesień i zimę do przechowywania, ale też eksponowania kocyków, pledów i poduszek.  Kosz był wyściełany tkaniną, którą na razie zdjęłam, bo taki surowy bardziej mi się podoba.
     I jeszcze jedna nowość - półeczka heksagonowa od Story Wood. To prototyp, "przymiarka" do produkcji takich półeczek. A ja mogłam sobie wreszcie wymienić skrzynkę, która wisiała w przedpokoju. Teraz jest bardziej trendy :)















poniedziałek, 12 września 2016

Pufa do zadań specjalnych

     Niedzielny wieczór, upał niemiłosierny a ja walczę z myślami na temat pufy. Jakiś czas temu pufka dostała swoje drugie życie, jednak czasy świetności miała już za sobą i bardzo mi się opatrzyła. Szukałam dla niej odpowiedniego miejsca i nic nie znalazłam. W końcu trafiła do schowka co mnie bardzo bolało, bo przecież to całkiem fajny mebelek.  Myślałam, myślałam i wymyśliłam. Mam spory zapas lumpeksowych tkanin, w tym ta jedna wręcz wymarzona na pufę. Ciężko było się zabrać do szycia, bo igła to od zawsze mój wróg numer jeden.  Nie cierpię szyć, nie umiem, nie mam cierpliwości. Jednak pod wpływem trudnego do pohamowania impulsu trzeba było się zabrać za igłę. I wcale nie było tak źle, uwinęłam się w 15 minut, a pomogło mi to, że tkanina była już obszyta i rozmiarowo idealna. Wszyłam nawet stylową metkę :)
     Teraz pufka jest nie tylko świetnym siedziskiem, podnóżkiem, jest również podręcznym stolikiem, można na niej odłożyć książkę, koc, kawkę.  Dla mnie jest teraz mebelkiem do zadań specjalnych, takim salonowym niezbędnikiem.











A tak wyglądała w poprzednim wcieleniu



sobota, 10 września 2016

Działka wrześniowa i kącik jadalniany po liftingu

     Działka wrześniowa kojarzy nam się z jesienną aurą, z kolorami jesieni i z liśćmi spadającymi z drzew.  W rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Pogoda w sam raz na leżak i opalanie, kolory wcale nie jesienne bo w przewadze moja ulubiona biel, liście jeszcze się mocno trzymają. Jedynie wrzosy przypominają, że lato już za chwilę się kończy. Wreszcie dojrzały winogrona i można się nimi delektować. Na wiosnę posiałam jakieś przypadkowe nasionka dyni ozdobnych i teraz zbieram plony. Dynie nie takie jakich się spodziewałam ale też piękne. Ozdobiłam już nimi mieszkanie.
     W domu znów szaleję z pędzlem. Odnowiłam blat stołu, który był już trochę odrapany. Teraz blat jest ciemniejszy i stwierdziłam, że tak chyba jest lepiej. Jakiś czas temu przemalowałam też zwykłą farbą akrylową siedziska krzeseł, też na szaro. Całkiem fajnie i naturalnie to wygląda a siedziska nie są tak podatne na zabrudzenia jak przedtem.





































sobota, 3 września 2016

Przedpokój

     Moje  wpisy na blogu powstają przeważnie pod wpływem jakiegoś nieprzewidzianego impulsu. Czasami niewielki nawet drobiazg jest powodem jakiejś metamorfozy, przemeblowania, czy innych zmian. Tak było i tym razem. Wczoraj wyszłam z Pepco z bardzo nieplanowanym zakupem, a mianowicie z wieszakiem do przedpokoju. Jeżeli już pojawił się wieszak, to trzeba było przygotować dla niego odpowiednie miejsce. Zabrałam się więc za malowanie drzwi. Gdy drzwi były pomalowane, trzeba było zrobić porządki, a potem wymyślić nową aranżację. Przedpokój jest mały, nieustawny, dlatego staram się aby dekoracji było jak najmniej. Aby go trochę ożywić zrobiłam półeczkę z małej skrzynki. Powiesiłam na niej lampki kulki, które wieczorem będą tworzyły miły nastrój.
     Wymyśliłam też nowe przeznaczenie dla skrzynki balkonowej, która dotychczas służyła jako siedzisko. Miała dekorować przedpokój, ale ostatecznie postanowiłam wprowadzić ją na salony :)  Przedtem musiała jednak przejść małą metamorfozę, czyli malowanie na szaro. Teraz jest gazetownikiem i kwietnikiem jednocześnie, a kącik przy kanapie nie jest już taki nudny.