sobota, 29 listopada 2014

Okno adwentowe już gotowe. Jest tak jak chciałam - naturalnie, z klimatem, z otulinką śniegową i, co najważniejsze, własnoręcznie. Wprawdzie zdjęcia tego nie oddają, ale zapewniam Was, że klimat zrobił się nieziemski.



Zrobiłam też kalendarz adwentowy. Na każdy dzień coś innego. Michał będzie miał frajdę z odkrywania niespodzianek. Tu wystarczyło trochę białej krepy, cyferek i cierpliwości przy zawijaniu słodkości.








Otaczam się ostatnio gwiazdami. Lubię ten motyw. Jestem już posiadaczką gwiazdek wiszących, stojących, w planach gwiazdkowe pierniki, nawet poduszki ubieram w gwiazdki. Tak się zakręciłam, ale na pewno po świętach mi przejdzie




A kulinarnie zachęcam Was do ... smażenia sera. To mój debiut. Nie wymagał wielkiego wysiłku a efekt powalający. Nie przypuszczałam, że coś tak zwykłego, żeby nie powiedzeć pospolitego, może stać się takim rarytasem. Oderwać się nie można. Pyyychaaaaa. Dlaczego tak późno to odkryłam?



czwartek, 27 listopada 2014

Świecznik adwentowy już gotowy. Wymarzyłam sobie taki na mchu i jest! Moje dekoracje w tym roku jakoś spontanicznie kierują się w stronę natury. Pewnie już zbyt wiele dookoła kiczu, plastiku, chińszczyzny itp. 
A to ptaszek drewniany z Story Wood, który ozdobiłam na warsztatach w Pracowni Rękodzieła SZOK. Powstała przepiękna zawieszka lekko muśnięta brokatem. A teraz wzroku od niego nie mogę oderwać 

niedziela, 23 listopada 2014

 Lubię dekoracje proste i takie rozbielone, jakby oprószone śniegiem albo lekko oszronione. Ciągle szukam takich klimatów i jak najprostszych środków ich wyrazu. Zrobiłam dzisiaj gwiazdki z masy solnej. Wymyśliłam sobie taką trochę, jeśli chodzi o mnie, szaloną dekorację z ich użyciem. Być może w przyszłym tygodniu zaszaleję i pokażę zdjęcia. Podpatrzyłam gdzieś fajny świecznik ze słoika i tak mnie korciło, że musiałam go wypróbować. Zrobiłam też lifting wianka okiennego. I tak otaczam się tą bielą . Może dlatego, że podświadomie tęsknię za śniegiem.















sobota, 22 listopada 2014

Takie karteczki w stylu vintage robiłyśmy na piątkowych zajęciach w Pracowni Rękodzieła SZOK
A ta , jeszcze ciepła, powstała dzisiaj
Dziś przymierzałam się też do skrajnie prostych dekoracji świątecznych i oto parapet w salonie


czwartek, 20 listopada 2014

poniedziałek, 10 listopada 2014

Świętego Marcina dopiero jutro, a my już zajadamy się rogalami. Zrobiłam drożdżowe, bo takie lubię najbardziej.  Delektując się rogalikami rozmyślałam, co tu nowego stworzyć. Padło na słoiczek, którego kształt sam w sobie zachęca do użycia go jako lampionu. Dodałam parę śnieżynek, dzwoneczek i gotowe. Taka myśl przyszła mi do głowy, aby dekoracje świąteczne zrobić w tym roku z materiałów tak prostych jak tylko się da. Stawiam na naturalność. No, chyba że zmienię zdanie jeszcze z piętnaście razy :)
Przy tych dzisiejszych rogalikach powstał jeszcze kolaż. Wymarzyłam sobie taki czarno-biały, no i jest, i cieszy oczy.
Dzień jeszcze się nie skończył, w piekarniku pizza, jest szansa, że jeszcze coś dzisiaj stworzę.
Pozdrawiam Was serdecznie i miłego świętowania!




Lift Enczy

Dzisiaj w Pracowni Rękodzieła SZOK ruszyło kolejne wyzwanie. Należało wykonać lift przecudnej pracy Enczy- artystki wielkiego formatu. Wyzwanie okazało się niezwykle trudne. Nie dość, że nie posiadałam odpowiednich materiałów to w dodatku  nie miałam pojęcia, czym zastąpić użytą w pracy laleczkę. Zupełnie przez przypadek z pomocą stempla użyczonego przez Lindę udało się coś tam stworzyć.
Chętnych do zabawy z tym arcytrudnym wyzwaniem zapraszam po szczegóły na stronę pracowni www.pracowniarekodzielaszok.blogspot.com

A oto mój skromny lifcik


czwartek, 6 listopada 2014

Dziś karteczki świąteczne hurtowo, w różnych klimatach, kolorowe i stonowane, proste i rozbudowane. Taki misz-masz po prostu