Będąc ostatnio w Netto natknęłam się na lampki, które nie bardzo wpisywały się w moją estetykę:) Lampki były przecenione, pomyślałam, że coś z nich wykombinuję, a że nie miałam jeszcze cotton ballsów, postanowiłam, że zrobię sobie takie "prawie cotton balls", bo z "cotton" raczej nie mają nic wspólnego, już bardziej z "ball". Lampki były zrobione na wzór kul lustrzanych, wyglądały całkiem nieźle, jednak to nie moja bajka, więc po prostu przemalowałam je na biało.
Tak przy okazji dodałam do salonu trochę zieleni w postaci poduszek z motywem jak najbardziej na czasie, czyli dżungli :)
Poza tym przemalowałam na szaro moje styropianowe jajo z koronką. Teraz bardziej mi pasuje.
A skoro miałam już urobioną farbę, pod pędzel poszły też... drzwi wejściowe :) Zaszalałam, ale wyszło super
A to moje cottonki "przed", czyli takie bardziej dyskotekowe
I drzwi. Nie mam fotki "przed", ale możecie sobie wyobrazić stare blokowe drzwi w kolorze nie zachęcającym do wejścia, czyli takim jak lamperia na ścianie (kolor beżowo-żółty?). Niby nic, ale ta zmiana bardzo mnie cieszy