piątek, 11 listopada 2016

Przemeblowanie w salonie

     Przemeblowania to moja specjalność. Gdybym tylko mogła, robiłabym to co tydzień. Niestety układ pomieszczeń i ich gabaryty nie bardzo mi na to pozwalają. W salonie testowałam różne opcje. Jak do tej pory udało mi się odnaleźć tylko dwie możliwości ustawienia mebli. Dobre i to. Wędruję więc od czasu do czasu z meblami tam i z powrotem. Obecne ustawienie jest o tyle dobre, że do stołu będzie można dostawiać krzesła ze wszystkich stron i nie będzie to kolidowało z wejściem do pokoju. Poza tym jest już kąt przygotowany na choinkę :) Tak, już moje myślenie przestawia się na świąteczne tory. Nie da się ukryć, że niejedna z nas już intensywnie aranżuje w głowie swoją przestrzeń pod kątem świąt.
     Przy okazji zdjęłam zasłonki do wyprania. Okazało się, że bez zasłon pokój nabrał lekkości i przestrzeni. Zawsze podobały mi się skandynawskie wnętrza z  odkrytymi oknami, więc czemu nie spróbować tego wariantu u siebie. No i mam. I czuję się z tym dobrze. Zdaję sobie sprawę, że w naszej kulturze jest to dość kontrowersyjne, bo jak to tak, bez firan, bez zasłon?  Mnie to jednak bardzo odpowiada. Bynajmniej na razie. Może kiedyś mi się "odwidzi" i coś tam powieszę. Na razie na karniszu wiszą lampki, które wieczorem tworzą fajny nastrój. A w sferze marzeń pozostaje słynny dizajnerski sznur z dużymi żarówkami, wiecie który :) Bardzo by mi pasował.














     W tym tygodniu otrzymałam piękne zakładki do książek, które w ramach akcji propagującej ich poszanowanie, wykonała i rozsyłała  Pani Komoda . To była bardzo miła niespodzianka. Ewuniu, dziękuję Ci serdecznie, zakładki są cudne :)




sobota, 5 listopada 2016

Liebster Award


Miło mi, że zostałam wyróżniona przez Arletę z bloga Schabikowo w Liebster Award. Zabawa polega na tym, że nominowana osoba odpowiada na 11 pytań zadanych przez nominującego a potem sama nominuje 11 blogów i zadaje 11 pytań ułożonych przez siebie. Cieszę się, że dzięki tej formie możemy się lepiej poznać a także zajrzeć do innych blogów, których może wcześniej nie znałyśmy. Już odpowiadam, Arletko, na Twoje pytania: 1. Co w blogowaniu sprawia Ci największą radość? To, że mogę dzielić się swoją pasją z ludźmi o podobnych zainteresowaniach 2. Co w blogowaniu najbardziej Cię drażni? Trudno powiedzieć. Nie wiem, czy kiedykolwiek coś mnie rozdrażniło. 3. Czy są jakieś tematy, o które chciałabyś rozszerzyć swój blog? Chciałabym nauczyć się operować drutami, czy szydełkiem i móc pokazywać na blogu tego typu twórczość, oczywiście jako dekoracje wnętrz (poduchy, pledy, narzuty, dywaniki). Jednak jestem zbyt niecierpliwa i to mi bardzo utrudnia realizację tych marzeń. U mnie efekt musi być już, natychmiast, nie potrafię robić czegoś przez kilka dni, czy tygodni :( 4. Jakie cechy charakteru cenisz u innych? Szczerość, otwartość 5. Czy jest jakaś rzecz, którą chciałabyś w sobie zmienić? Patrz pkt 3. 6. Co lubisz w sobie najbardziej? Poczucie humoru 7. Twoje marzenie, którego jeszcze nie zrealizowałaś?

Chciałabym kiedyś otworzyć bardzo klimatyczną herbaciarnię. To jest marzenie, które będę realizować na emeryturze, bo jak wiadomo, biznes może nie wypalić, a z czegoś trzeba będzie jednak żyć i warto mieć jakieś finansowe zaplecze :) 8. Gdybyś wygrała milion, co byś zrobiła z tymi pieniędzmi? Zrealizowałabym pkt 7 9. Gdzie i z kim chciałabyś spędzić najbliższy urlop?

Z dobrym przewodnikiem na zwiedzaniu Polski wschodniej. Lubię zaglądać w takie miejsca, bo mają niesamowity urok i są dla mnie wręcz egzotyczne 10. Ulubione wspomnienie? Jest ich mnóstwo, trudno mi wybrać ulubione 11. Jak będzie wyglądało Twoje życie za 5 lat? Trudno powiedzieć. Przez 5 lat może się tyle zmienić. Dobrze by było, gdyby nic się nie zmieniło:) A oto moje nominacje: Pozytywny Design Las Sosnowy Czas oskrapowany Third floor no.7 Mój dom-moja przystań Capsella Elli Magiczne dodatki Karmelowa Kraina Hungry for ideas Śladami kobiety Dogonić własne marzenia To moje pytania do nominowanych: 1. Jak dzisiaj wspominasz swój pierwszy wpis na blogu? 2. Czy Twoja praca zawodowa związana jest z Twoją pasją? 3. Jaki styl w aranżacji wnętrz jest Ci najbliższy? 4. Zakup, który Cię uszczęśliwi... 5. Nie wyobrażam sobie życia bez ... 6. Co najbardziej cenisz w ludziach? 7. Co cenisz w sobie? 8. Gdybyś mogła wybrać się w podróż marzeń to pojechałabyś ... 9. Ulubiona lektura szkolna... 10. Wykwintna kolacja, czy biesiada przy ognisku? 11. Twój sposób na udany dzień Oczywiście, jest to zabawa, więc odpowiada kto chce. Można odpowiedzieć po prostu w komentarzu lub u siebie na blogu. Nominowani nie muszą nikogo nominować, choć byłoby to miłe i byłaby to okazja do poznania blogów, do których sami zaglądacie. Jednym słowem pełna dowolność, jak to w zabawie. Zapraszam :)



sobota, 29 października 2016

Szafka w nowej odsłonie i coś jeszcze

     Zawsze podobały mi się meble ozdobione geometrycznymi motywami. Zastanawiałam się jak przenieść taki motyw na swój grunt a jednocześnie nie wprowadzić zbytniego zamieszania tym wzorem. Poszłam więc w kierunku geometrycznego minimalizmu, który zastosowałam na szafce w przedpokoju. Pierwsza metamorfoza szafeczki związana była z moją fascynacją decoupagem. Druga polegała na rozbieleniu tego co było plus lekkie przetarcia. Teraz mam szafkę w wersji trzeciej i myślę, że nie ostatniej. Lubię takie szafki, bo są bardzo wdzięcznym materiałam do realizacji różnych pomysłów i eksperymentów. 





     W kuchni jakiś czas temu zmieniłam gałki przy szafkach. Niby nic a jednak duża zmiana. Białe drewniane gałki ozdobiłam czarnymi cyferkami.  Takie drewniane gałki mają w sobie potencjał. Jak się znudzą, można je przerabiać i przemalowywać do woli, a to lubię:) 



A na koniec mam dla Was babeczki. W ubiegłym tygodniu szukałam czegoś do kawy. Czas naglił, bo wiecie jak to jest gdy nagle dopada was ochota na coś słodkiego. Szukałam w swoim przepiśniku czegoś nieskomplikowanego a przede wszystkim szybkiego. Znalazłam bardzo prosty przepis na muffinki. Dzielę się nim z Wami, bo może Wam się kiedyś przydać np. w razie niespodziewanych gości. 

Potrzebujemy:
2 szkl. mąki
2 jajka
1 szkl. cukru
1/3 szkl. oleju
1 szkl. mleka
1,5 łyżeczki cukru waniliowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Piekarnik nagrzewamy do 180 st. Do miski wsypujemy mąkę przesianą z proszkiem, cukier +cukier waniliowy i mieszamy. Dodajemy jajka, olej i mleko. Chwilę mieszamy łyżką. Wlewamy do 2/3 wysokości foremek. Pieczemy 25 minut.  Ozdabiamy wg uznania. I gotowe!










sobota, 22 października 2016

Niewielka zmiana krzesła i stolika

   Niewielka zmiana a cieszy. Pamiętacie moje krzesło kupione kiedyś na starociach? Bardzo mi się podobało, chociaż nie bardzo pasowało do mojego mieszkania. Przechodziło jakieś drobne metamorfozy, a ostatnią pewnie będzie wymiana tapicerki. Póki co stare poprzecierane obicie nadal bardzo mi się podoba, bo pobudza wyobraźnię i świadczy jak wiele to krzesło w życiu przeszło :)  Zastanawiałam się jak dopasować je bardziej do mojego salonu. Wymyśliłam, że przemaluję lekko tapicerkę i stelaż. Chodziło mi tylko o lekkie poszarzenie aby dopasować do reszty mebli. Tapicerka jest teraz szarozielona, a przetarcia bardziej się uwidoczniły i dodają uroku.  Przy okazji przemalowałam też półkę stolika-patyczaka  i wreszcie ją zamocowałam. Teraz chyba jest lepiej. No, w każdym razie wygodniej. Zawsze trochę powierzchni więcej aby coś odstawić, mieć książki czy gazety pod ręką.

teraz


wcześniej, w dość mocnej zieleni, stelaż w przecierkę











wtorek, 18 października 2016

Oświecona jesień

    "Oświecona" blaskiem świec, światełek, lampionów. Taką jesień lubię najbardziej. I niestraszna mi już jesienna szaruga, deszcz i plucha. Świece, a właściwie tealighty zapalam każdego dnia. I nie tylko wtedy, gdy mam czas i np. słucham ulubionej muzyki, ale także wtedy gdy jestem czymś zajęta. Takie światełka potrafią umilić nawet te najbardziej prozaiczne czynności. Tak więc nawet gdy gotuję obiad, zapalam sobie tealighta cynamonowego i już jest przyjemnie. Rozwiesiłam też tu i ówdzie lampki. Popracowałam też nad lampionami ze słoików i trochę zmieniłam ich styl na bardziej eko. Uwielbiam też lampioniki ze słoiczków po jogurtach z Biedronki i nawet ich nie ozdabiam, bo bardzo przypadły mi do gustu takie proste, bez ozdób. Prostota ma niesamowity urok:)






















sobota, 8 października 2016

Na żółto i na niebiesko

     Do jesiennej szarugi trochę czasu jeszcze zostało, więc postanowiłam już wprowadzić nieco koloru do mieszkania, aby je rozweselał w szarobure dni. Czerń i biel już mi się opatrzyła i mieszkanie zaczęło mi się wydawać trochę nudne. Kupiłam sobie żółty i niebieski barwnik i zaczęłam eksperymentować.  Najpierw pomalowałam jedno krzesło, potem coraz bardziej się rozkręcałam i pod pędzel poszły kolejne dwa.  Resztki farby wykorzystałam na doniczki. Kolorowe krzesełka w kuchni i w sypialni rozweseliły trochę mieszkanie. Teraz od tych kolorów nie mogę oczu oderwać i świetnie się z nimi czuję. Miło jest wypić rano kawę w takim kolorowym towarzystwie, zastrzyk energii na cały dzień murowany!