Witajcie!
Jakiś czas temu sprzedałam na olx moje stare krzesło, które nie tyle, że mi się nie podobało, co było dość niewygodne. Długo zastanawiałam się, co zamiast.
Po głowie chodziły mi różne pomysły. Szukałam czegoś lekkiego, wygodnego, zajmującego niewiele miejsca, czegoś w moim ulubionym stylu boho. Najbardziej przypadł mi do gustu fotel Butterfly, jednak nie mogłam się zdecydować na materiał. Poza tym fotel wydawał mi się zbyt duży, a przecież nie chciałam zabierać i tak już małej przestrzeni. W końcu po wielu rozmyślaniach padło na wiklinę.
Krzesło-muszelka nie dość, że idealnie wpasowało się do salonu, to jeszcze świetnie nadaje się na balkon i myślę, że będzie nie raz dominować w balkonowych aranżacjach. Teraz uzupełnia kącik z biblioteczką. Najbardziej lubię w nim to, że mogę co jakiś czas zmieniać jego styl za pomocą tkanin. Na jesień ubrałam je już w futerko. Wiosną przywdzieje pewnie jakiś lżejszy "ciuszek".