Postanowiłam, że nie poddam się ogrodowej presji.
Już od jakiegoś czasu podobają mi się ogródki nieidealne, naturalne, gdzie nie wszystko jest pod sznurek. Często spotykam takie ogrody na Instagramie i coraz bardziej się nimi zachwycam. Wydaje mi się, że to co idealne po pewnym czasie zaczyna być nudne, natomiast to nieidealne za każdym razem intryguje i przywołuje jakieś emocje. Poza tym lubię zawsze widzieć potencjał i wyobrażać sobie, co można zrobić, co zmienić, co przerobić. Dawniej walczyłam też bardzo o rośliny, chciałam wyhodować ulubione kwiaty, które jednak w piaszczystej glebie i w pełnym słońcu nie chciały rosnąć i za każdym razem marniały. Było to frustrujące do czasu, gdy pozwoliłam zupełnie naturalnie rozrastać się tym, które dobrze się tam czuły na przykład skalniakom.
Tak więc dzisiaj na działce bardzo miło spędziłam czas, robiąc to co lubię, a nie to co muszę :)