Wreszcie odważyłam się przemalować szafkę pod telewizor. Dlaczego dopiero teraz? Tyle czasu spędzała mi sen z powiek, nie mogłam na nią patrzeć, brrr. Oczywiście zrobiłam to moją ulubioną techniką wcierania farby, tym bardziej, że farby nie miałam zbyt wiele. Teraz i ten kącik salonu ma lekki, wakacyjny charakter i ładnie komponuje się z naturalnymi przedmiotami. A propos naturalności - zmieniłam też siedziska krzeseł na bawełniane. Wcześniej były kremowe z jakiejś nieciekawej tkaniny. A użyłam do tego.....starego prześcieradła. Gdy się pobrudzą, można je łatwo zdjąć i wyprać.
Resztkę białej farby wykorzystałam do rozbielenia starego krzesła, które teraz ładniej komponuje się z resztą.
Mała zmiana nastąpiła też w sypialni, dzięki ikeowskiemu dywanikowi, na który długo chorowałam. Myślę, że dywanik jeszcze bardziej "podkręcił" czarno-białe klimaty.
tak było
Bardzo ładny efekt uzyskałaś. Podoba mi się Twój salon, rzeczywiście jest taki wakacyjny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam :)
Usuń