sobota, 23 marca 2019

Blat kuchenny


   Witajcie po długiej przerwie! Musiałam trochę zastopować, aby nabrać wiatru w żagle :) Czasami trzeba nieco odpuścić aby naładować akumulatory, więc wracam do blogowania z mnóstwem nowej energii. 
   Ostatni post dotyczył kuchni i dzisiaj znowu zapraszam Was w kuchenne progi. Nawet dobrze się składa, bo będzie można od razu porównać wersję przed i po. 
   Być może pamiętacie moje ciągłe zmagania z kuchennym blatem. Był oklejany, potem wielokrotnie malowany, później farba zaczęła jednak odchodzić, miałam tego już serdecznie dość. Przyszedł w końcu czas na zmiany. Trochę zaryzykowałam, bo zamówiłam blat przez internet bazując jedynie na zdjęciu i opisie. Miałam obawy, czy będzie pasował, jednak ryzyko się opłaciło. Blat dotarł w stanie idealnym, również idealnie wpasował się do mojej kuchni. Mam teraz strefę roboczą z prawdziwego zdarzenia. I pomimo, że meble mają już kilkadziesiąt lat, mimo, że drzwiczki już dawno odpadły, całość prezentuje się całkiem nieźle. Jest pięknie.