sobota, 21 grudnia 2019

Choinka

Witajcie przedświątecznie! Jak u Was z przygotowaniami do świąt, jesteście mocno zabiegani, czy raczej stawiacie na luz? Zauważyłam dziwną zależność u siebie, im jestem starsza tym mniej się stresuję świętami. Dekoracje też u mnie dość oszczędne, tylko to co najważniejsze, poza tym lampki świecą w każdym kącie już od początku grudnia, a choinkę ubierałam przed tygodniem. Teraz tylko dopieszczam szczegóły i obmyślam ostatnie przedświąteczne zakupy.
Choinka u mnie od pewnego czasu wciąż ta sama. W tym roku postanowiłam ubrać ją naturalnie i w ten sposób przełamać jej "sztuczność". Są na niej suszone plastry pomarańczy, szyszki i pierniki. Takie ozdoby sprawiają, że choinka pachnie wyjątkowo apetycznie.










sobota, 30 listopada 2019

Świecznik adwentowy ze słoików

Jeśli nie macie pomysłu na świecznik adwentowy, może zainspirujecie się moim świecznikiem ze słoików. Do jego wykonania nie trzeba wiele, wystarczą cztery małe słoiki, gałązki tui, świece, anyż i sznurek. Dwa lata temu robiłam podobny świecznik, wówczas zamiast tui wykorzystałam sól, która podtrzymywała świece.
Powoli zaczynam wprowadzać niewielkie dekoracje. Postanowiłam, że nie kupuję i omijam sklepy szerokim łukiem, korzystam z tego co mam,  wykorzystuję też to co naturalne, a więc gałązki, szyszki, owoce. Właściwie sklepowe dekoracje przestały mnie już zachwycać, a nawet zaczyna mnie przerażać ich ilość, sztuczność i tandeta. Chyba nie ma nic lepszego niż zapach pomarańczy, cynamonu, gałązek sosnowych, pierników. To wszystko w tym roku mam zamiar wykorzystać do świątecznych dekoracji. Zostało jeszcze trochę czasu aby to wszystko przygotować. Zaczynam już dzisiaj i lecę piec pierniczki :)











Ostatnie porządki na działce - podczas obcinania winobluszczu powstał tak na szybko wianek :)








Wersja sprzed dwóch lat


niedziela, 10 listopada 2019

Szybka metamorfoza półki i stolika


  Jestem fanką szybkich metamorfoz. Lubię zmiany pod warunkiem, że zajmują niewiele czasu, najlepiej, gdy efekt jest widoczny już, natychmiast, co więcej, nie trzeba się do nich specjalnie przygotowywać, a do wykonania można użyć tego co mamy akurat pod ręką.
   Przeglądając Pinterest natknęłam się na zdjęcia szafek wyłożonych tapetą lub zwykłym papierem. Pomysł prosty i oczywisty, dlaczego więc jeszcze nie wykorzystałam go u siebie? Zabrałam się natychmiast do dzieła. Wprawdzie nie miałam tapety, ale za to miałam papier do pakowania prezentów. Zaryzykowałam i wykleiłam nim "plecy" półki kuchennej. Efekt był całkiem niezły. Dzięki temu niewielkiemu zabiegowi powstał bardzo przyjemny klimat w tej części kuchni. Bardzo fajne w tej metamorfozie jest to, że co jakiś czas mogę zmieniać okleinę i za każdym razem tworzyć inny nastrój.
   Poddałam też małej metamorfozie biały stolik nocny, który był już strasznie nudny i oklepany w swojej bieli. Postanowiłam zrobić go na szaro. Zawsze mam pod ręką białą i czarną farbę akrylową. W odpowiednich proporcjach można stworzyć sobie całkiem fajne odcienie szarości. Ja ostatnio lubię dość ciemne, głębokie odcienie i taki też uzyskałam. Miałam też resztki farby w sprayu w kolorze miedzi, którą wykorzystałam do przemalowania drewnianej gałki. I tak oto powstał stary-nowy mebelek, który wprowadził nieco świeżości do mieszkania.












sobota, 12 października 2019

Granat i wrzosy oraz co upolowałam na targu staroci

  W tym roku moim ulubionym jesiennym kolorem jest granatowy. Wpasował się idealnie do salonu, a że jesień to czas wrzosów, zestawiłam te dwa kolory i okazało się, że świetnie ze sobą grają. Gdy za oknem szaro i ponuro, takie mocno nasycone kolory wprowadzają do mieszkania przytulny klimat. Teraz jesienna szaruga nam nie straszna. A gdy jeszcze zapalimy tealighty, zaparzymy ulubioną herbatę lub kawę i oddamy się pasjonującej lekturze, to czego chcieć więcej? Za to właśnie kocham jesień.
  Pochwalę się Wam jeszcze moimi ostatnimi zdobyczami ze staroci. Najbardziej cieszę się z lampy. Pomimo, że była w opłakanym stanie, zakurzona, z bardzo zniszczonym abażurem, od razu zauważyłam jej potencjał. Po wyczyszczeniu i dodaniu nowego abażura prezentuje się wręcz wytwornie, można powiedzieć, że jest nawet trochę glamour. Poza tym wpadły mi w oko kwiecisty talerz i ręcznie malowana miska. Wszystko razem to niezwykła mieszanka stylów, ale każdy z tych przedmiotów miał taką moc przyciągania, że nie można było im się oprzeć.