sobota, 28 stycznia 2017

Stolik nocny

Witajcie!
   Ja nadal tkwię tematycznie w sypialni. Po betonowej ścianie przyszła kolej na jakiś stolik nocny. Wszystko co miałam do tej pory były to przedmioty przypadkowe.  A mnie się marzył stolik z  prawdziwego zdarzenia,  na dodatek z szufladką. I znalazłam, a łatwo nie było, bo miałam jakieś swoje wyobrażenia na ten temat. Miał być jasny aby rozświetlić kącik z "betonem", poza tym szufladka to był priorytet, miała być takim schowkiem na niezbędne drobiazgi, których nie chcę trzymać na wierzchu, chociażby chusteczki czy okulary. Stoliczek znalazłam przypadkowo na olx i od razu wiedziałam, że ten jest idealny, że lepszego po prostu nie znajdę. Szufladka jest urokliwa, ma szklaną gałkę a ozdobiona jest motywem pepitki.  Na dolnej półce mogę odkładać książki, które akurat czytam. Jednym słowem trafił mi się IDEAŁ :)
   Ostatnio coraz bardziej ciągnie mnie w kierunku b&w. Przechodziłam różne fazy kolorystyczne, jednak biel i czerń lubię najbardziej i ciągle do niej wracam. W salonie powoli wprowadzam te kolory. Zmieniłam powłoczki na poduszki a stolik podręczny zaaranżowałam już też odpowiednio. Chłód czerni i bieli przełamuje kolor drewna i miedzi.

















sobota, 14 stycznia 2017

"Betonowa" ściana w sypialni

    Zaczęło się od tego, że znudziła mi się tapeta w sypialni. Wymarzyłam sobie trochę inny styl dla tego pomieszczenia i obmyślałam co tu zrobić ze ścianą, która nie pasowała do mojej koncepcji.         Póżniej zainspirowało mnie bardzo mieszkanie pokazane w ostatnim numerze "Czterech Kątów". Mieszkanie całe w szarościach, gdzieniegdzie z ciemnymi ścianami, ocieplone naturalnym drewnem, z dodatkami z metalu. Właściwie wszystko mi się tutaj podobało, nie było niczego co chciałabym tu zmienić. Ta inspiracja spowodowała, że bardzo chciałam uprzytulnić sypialnię za sprawą jakiegoś ciemnego tła.
    Postanowiłam, że pomaluję tapetę. Właściwie nie miałam nic do stracenia, ryzyko było minimalne, raczej pomysł był szalony. Wymieszałam białą farbę z czarnym pigmentem i zaczęło się. Efekt bardzo mi przypadł do gustu, jednak jednorodna kolorystycznie ściana uwidoczniła swoje nierówności i pewne ubytki, których nawet tapeta nie ukryła. Te mankamenty mogła zakryć jedynie tapeta niejednorodna, więc postanowiłam nadać jej strukturę betonu.  I tak białą farbą za pomocą pędzla nanosiłam "ciapki" , które od razu rozcierałam mokrą szmatką. Efekt przerósł moje oczekiwania. Ściana nabrała charakteru. A najlepsze jest to, że jej faktura zmienia się z każdą chwilą dnia w zależności od światła. Najpiękniej wygląda wieczorem przy sztucznym świetle. Próbowałam uchwycić ten efekt, jednak zdjęcia tego nie oddają. Mogę Was jedynie zapewnić, że w rzeczywistości wygląda to dużo lepiej:)







     
 A na tle "betonu" prezentuję ostatnie nowości z ulubionego Pepco. Tak bardzo mi się podobały, ze nie mogłam przejść obok nich obojętnie :) 










A to poprzednia wersja sypialni, dla przypomnienia. Taka bardziej romantyczna :)




piątek, 6 stycznia 2017

Poświątecznie

    Witam Was poświątecznie! Lubię ten czas, gdy nie trzeba się nigdzie spieszyć, wszystko toczy się jakby wolniej, dzień robi się już coraz dłuższy i mamy nieco więcej słońca. Niby zima a człowiek myśli już o wiośnie, o kwiatach, o cieple na dworze, o działce. Snuję już plany dotyczące aranżacji domowych, balkonowych, działkowych. Nie wszystko pewnie zrealizuję, ale lubię planować, tak po prostu,  dla samego planowania, sprawia mi to ogromną radość.  W mieszkaniu już mnie nosi, ciągle coś przestawiam, przearanżowuję. Należę do tych, którzy po świętach nie mogą już patrzeć na choinkę. Zaraz po Nowym Roku pochowałam większość ozdób a choinka wywędrowała na balkon. Już zaczynała trochę gubić igliwie, ale wydaje mi się,  że jest silna i dojdzie do siebie a na wiosnę będzie można ją posadzić na działce.
    Może nie ma u mnie już klimatu świątecznego, ale nadal jest klimat zimowy. Staram się ocieplać wnętrze za pomocą odpowiednich dodatków (poduszki, kocyki, sweterki, świece, lampki). W miejscu choinki postawiłam mój ulubiony retro stolik-patyczak. Służy teraz jako stolik podręczny na książki, gazety, ipada, a więc wszystko to bez czego nie można się obejść w zimowe wieczory. Natomiast przed sofą stoi pufa-pieniek. Dzięki temu zrobiło się tu więcej miejsca, a na miejscu właśnie mi zależało z racji moich noworocznych postanowień ( więcej ćwiczyć! ) :P