sobota, 27 września 2014

      Zaprosiłam dzisiaj jesień do domu. Ociepliłam salon milutkimi poduchami, poustawiałam wrzosy, przygotowałam świece na długie wieczory. W tym czasie w kuchni bulgotała w garnku konfitura z pomarańczy. Cudowny zapach wypełnił cały dom. A w międzyczasie piekła się szarlotka.... i ten zapach cynamonu..... A w przerwach kawka na balkonie.
      Chciałabym Wam jeszcze pokazać mój nowy nabytek. Otrzymałam go najpierw w celu "zdekupażowania", lecz gdy zobaczyłam to cacko, musiałam je uratować od niechybnej profanacji.
      To wazon ocynkowany. Tak zardzewiały, że aż piękny. Oczywiście najpierw pojawiła się myśl, gdzie go postawić, może na balkonie? Jednak wystarczyło trochę liftingu i już wpisał się nieźle w wystrój salonu. Stwierdziłam, że tak wiele przedmiotów mi się podoba z "różnych parafii", różniących się stylem i chyba już się nie zmienię. Muszę nauczyć się to jakoś łączyć ze sobą chociaż to trudna sztuka. Ten wazon był takim wyzwaniem, ale chyba się udało.












A po ciężkim dniu....


Pozdrawiam Was jesiennie

2 komentarze: