sobota, 30 stycznia 2016

Miszmasz

        Dzisiejszy post to taki trochę miszmasz, który ogólnie rzecz biorąc dotyczy niewielkich zmian "kosmetycznych" w moim M.
         Od czego by tu zacząć? Może jako kontynuacja poprzedniego posta na pierwszy ogień pójdzie kącik jadalny. Pisałam Wam o niewielkiej metamorfozie stołu, tym razem metamorfozie równie niewielkiej uległy krzesła. Zamówiłam dla nich w Dekorii "ubranka" w formie gotowych materiałowych siedzisk. Wybrałam ciemny odcień szarości. Różnica jest ogromna, bo wcześniej ratowałam się własnoręcznie robionymi obiciami z przypadkowych materiałów. Teraz kącik nabrał jako takiej spójności.




        Po drugie, zmiany kosmetyczne nastąpiły też w kuchni, a to za sprawą nowych gałek meblowych. Meble nie są pierwszej młodości, dlatego staram się przynajmniej za pomocą drobiazgów dodać im trochę młodzieńczego wigoru. Tak to teraz wygląda



        Po trzecie,w ramach paru wolnych chwil dokonałam też niewielkich przeróbek kilku przedmiotów. Mając już urobioną farbę w pięknym odcieniu szarości przemalowałam także półki
w kuchni, na których wcześniej była tzw.przecierka. Plusem kuchni do remontu jest właśnie to, że można w nieskończoność bawić się w zmiany, przerabiać, przemalowywać :)
        Zawsze marzyłam o drewnianych młynkach na pieprz i sól. Ceny w sklepach internetowych raczej nie zachęcały do kupna, więc upolowałam takie zwyczajne w sieciówce i po prostu przemalowałam. Podobnie potraktowałam świecznik ze sklepu ze starociami, który z pomocą odrobiny farby nabrał stylu. A przy okazji dostało się też innym drobiazgom :) Zobaczcie










1 komentarz:

  1. o i to sie nazywa kreatywnosc, odrobina farby i juz mozna wyczarowac cos innego :D

    OdpowiedzUsuń