Zaczęło się od chlebaka, na który nie mogłam już patrzeć, brrrrr. Pamiętał czasy moich początków dekupażowania, postarzania, "maziania", wcierania i tym podobnych. Chlebaki ze sklepów internetowych, które mi się podobają, niestety powalają cenami. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Farbę akrylową białą miałam, wystarczyło tylko dokupić pigmenty. Postawiłam na miętę i turkus. Zrobiłam sobie też szablon gwiazdki, aby było tak bardziej skandynawsko. Resztki farby zużyłam do przemalowania kilku przedmiotów, dodałam żółte drobiazgi i już mam kolorowo w kuchni. Szarość za oknem powoduje, że poszukujemy kolorów gdzie się da. Biele, czernie i szarości sprawdzają się w letnie dni, bo sprawiają wrażenie chłodu. Teraz jednak trzeba się trochę przestawić, poszukać energetycznych barw i na przekór aurze za oknem żyć kolorowo.
Ale wracając do chlebaka-
tak było
tak jest
o kurczaczki! świetna zmiana, rewelacyjnie to wygląda, a ta cytrynka na tle czerni- cudna!
OdpowiedzUsuńsama jestem zaskoczona, co można zrobić z odrobiną farby czy kolorowego akcentu w ogóle. Dziękuję :)
Usuń