i zaczynam się rozkręcać :) A wszystko to przez brak słońca. Po zimie zaczynamy to odczuwać, energii ubywa i podświadomie szukamy kolorów, a już najbardziej żółtego, bo to bardzo słoneczny kolor. Wprowadziłam do swojego mieszkania parę żółtych akcentów, do tego rośliny, zieleń, stokrotki, kropelkę złota i miedzi, i już naładowałam trochę akumulatory.
Nie wiem jak Wy, ale ja myślę już o wiosennych porządkach. Snuję plany, co by tu przy okazji pozmieniać w domu. Na razie jestem na etapie przeglądu szaf. Zamierzam pozbyć się wreszcie tego wszystkiego , czego nie nosiłam przynajmniej od dwóch lat. Będzie ciężko, bo zawsze pojawia się myśl, że jeszcze może się przydać. Nie oszukujmy się, nie przydało się, to i się nie przyda . Zajmowało tylko miejsce w szafie. Chciałabym też zminimalizować ilość moich dekoracyjnych pierdółek. I tu znowu to samo - może się jeszcze przyda? Raczej się nie przydaje, no, może czasami coś tam odkurzę i wykorzystam, ale to rzadkość. Kiedyś bardziej otaczałam się różnymi bibelotami. Teraz coraz bardziej jest mi bliski minimalizm. Nawet nie myślę o zakupach dekoracji świątecznych. Chciałabym podkreślić klimat świąt za pomocą kwiatów, gałązek, bazi. Niech rządzi natura :)
Pięknie i rześko u Ciebie :) Ja też się pomału biorę za porządki wiosenne. Przeglądam szafy i półki, pozbywam się przedmiotów. Z ciuchami poszło gładko. Zostawiłam tylko kilka rzeczy do nauki szycia na maszynie, o dziwo mam problem z pierdółkami. Świeczniki, wazony i lampiony... Wiem, że mam je krótko, kupiłam bo były tanie, a dziś już nie bardzo mi się widzą w moim domu. Szkoda wyrzucić, a nie umiem im znaleźć nowego właściciela. Tymczasowo stoją na parapecie zebrane wszystkie na odrzutkę. To tak jakbym mogła się z nimi pożegnać (lub jeszcze przemyśleć ich bieg wydarzeń...). Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Polsce nie są popularne sprzedaże garażowe. Byłoby łatwiej pozbyć się tego co niepotrzebne, a z drugiej strony można by znaleźć coś dla siebie:) czasami ludzie pozbywają się cudeniek:)
UsuńJa takie porządki robię zazwyczaj w wakacje, gdy mam dużo czasu. W tym roku będę miała dodatkową motywację, bo planuję remont sypialni. Pierdółek mam mnóstwo i nie umiem się z większością rozstać :(( Ból.... A już mnie przytłacza ilość rzeczy w domu. W piwnicy to samo - muszę znów tam zejść i powyrzucać!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje klimaty!!
Pozdrawiam ciepło :))
Wczoraj zmierzyłam się z jedną z szaf. Oj, ciężko było.... Dziękuję:) ściskam serdecznie:)
UsuńŻółty kolor w akcentach jest ostatnio bardzo modny, zwłaszcza w skandynawskich wnętrzach. U Ciebie prezentuje się fantastycznie. Bardzo podoba mi się świecznik i poduszka z papugą :). Twoje wnętrza są bardzo w moim klimacie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Świecznik i poduszka kupione z drugiej ręki. Właśnie tak znajduję czasami coś fajnego. Takie znaleziska cieszą podwójnie. Dziękuję:) pozdrawiam:)
UsuńŻółty potrafi dodać energii ;). Do tego soczysta zieleń roślin. Bardzo dobrze to u ciebie wygląda ;). Salon jak zwykle bardzo przytulny, a w kuchni ta rzeżucha podbiła moje serce :). Muszę taką mieć ;). Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńRzeżuchę i owies wysiałam tak na próbę. Lubię dodawać taką zieleninkę do wszystkiego, przydaje się nawet do dekoracji. Poza tym to same witaminki:)
UsuńKolor żółty to rzeczywiście jeden z kolorów wiosny. Nie lubię go jednak ani w ubiorze ani w domowych dekoracjach. Jedynie w kolorze kwiatów.
OdpowiedzUsuńU Ciebie jednak wygląda subtelnie i ożywia przestrzeń.
Pozdrawiam wiosennie:)
Na dłuższą metę żółty jednak męczy. Niedawno miałam fazę na czerwień, a po pewnym czasie musiałam coś z tym zrobić, bo trochę mnie raziła. Teraz to samo, potrzebuję żółtego koloru na parę dni, potem tęsknię już za moimi szarościami :)
UsuńOj ja też mam w marcu zachcianki na żółty i to bardzo!:) On po prostu rewelacyjnie dodaje energii na wiosnę. I jest taki optymistyczny:) U Ciebie we wnętrzu wygląda rewelacyjnie. Nie żegnaj się z nim za szybko, bo do Twoich szarości pasuje idealnie:) Szczególnie spodobał mi się żółty świecznik:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElu, nawet jak się pożegnam z żółtym to tylko na chwilę, bo jestem takim niespokojnym duchem, ciągle coś zmieniam, potem wracam, tak w kółko:) Dziękuję:) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńŻółty świecznik bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńLubię żółty - i soczysty i ten matowy :)
Mały dodatek a robi wrażenie!
Zachwyciłam się żółtym, po jakimś czasie trochę mnie zmęczył. Ja chyba jestem stworzona do szaraczków :) Świecznik znalazłam kiedyś na starociach, był taki "inny" i od razu wpadł mi w oko :)
Usuń