piątek, 31 października 2014

I znowu zakup w markecie zainspirował mnie do zmian. Kiedy zobaczyłam w Netto te dywaniki, zachwytom nie było końca. Bo nie dość, że w niskiej cenie, to jeszcze jakość taka w miarę dobra.  Dywanik przyczynił się do maleńkiego liftingu pokoiku mojego synka


I jeszcze powstałe ostatnio karteczki. Ta pierwsza na wyzwanie w Pracowni Rękodzieła SZOK (miało być energetycznie, więc użyłam pomarańczu i żółci do kartki świątecznej)






Wczoraj robiłam też lifting wazonów. Postarzyłam je metodą "na cukier" .
Tak było przed


i po



 I jeszcze halloweenowo. Mimo, że mam mieszane uczucia jeśli chodzi o Halloween i nie darzę sympatią takich zapożyczonych zwyczajów, to jednak spodobał mi się taki oto makaron (najładniej w zupie prezentowały się pająki)




5 komentarzy:

  1. Jestem zachwycona tym dywanikiem! Jest świetny!
    A lifting w pokoju mojego synka przydałby się, oj przydałby! Mieszkamy ledwo rok pod nowym adresem, pokój synka długo czekał na swoje wykończenie, a tyle błędów popełniliśmy, że już usilnie próbuję odłożyć na zmiany. Na szczęście to dotyczy jedynie przemalowania ścian, z tym, że z ciemnego na jasny (najlepiej biały) kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam biel. Można wtedy kombinować z dodatkami. Poza tym optycznie powiększa małe pomieszczenie. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Ja także, ja także! Tylko przyjdzie Ci taki uparty facet z przekonaniem wyniesionym z domu, że na ścianie to najlepiej brzoskwinka tudzież seledyn. :) A biały uniwersalny i nawet ta brzoskwinka i seledyn na dodatkach dobrze wyglądają na tle bieli. :)

      Usuń
    3. Oj tak. Czasami trzeba iść na takie kompromisy. Tylko my estetki to rozumiemy :)

      Usuń
  2. wazoniki w efekcie końcowym po prostu świetne! dywanik i kartki oczywiście także :)

    OdpowiedzUsuń