sobota, 31 października 2015

Turkus


   Lubię czasami ożywić wnętrze kolorem. Obecnie nie mogę się oprzeć turkusowi.
 A zaczęło się od kupna pigmentów- turkusowego i miętowego- do ożywienia kuchni. Kilka przemalowanych drobiazgów i rozkręciłam się na całego. Ile muszę walczyć ze sobą by nie przesadzić z tym malowaniem to tylko ja wiem. Bardzo się staram o zachowanie umiaru, kilka bibelotów w tym kolorze wystarczy. Kuchnia swoją dawkę koloru już dostała a dzisiaj przyszla kolej na sypialnię.
   Zaczęło sie od starych miseczek bambusowych, które już mi się bardzo opatrzyły. Pomalowałam je dwukrotnie farbą, a po wyschnięciu poprzecierałam dość mocno papierem ściernym. Dzięki temu miseczki "nabrały charakteru" i zamiast w szafie są teraz na widoku, służą do odkładania biżuterii.
    Taki lifting i odświeżanie tego co spisaliśmy już na straty daje dużą frajdę










6 komentarzy: