W salonie meble "wędrują" dalej. Teraz wróciły na swoje stare miejsca i tak chyba jest najlepiej :) Myślę, że taki układ pozostanie na dłużej.
W kuchni natomiast pożegnałam się z firankami, które jakoś do mnie nie pasują. Po prostu lubię takie odkryte, "surowe" okna. Czegoś mi tam jednak brakowało, więc do filcowego koszyczka doczepiłam sznurek i zrobiłam sobie wiszącą doniczkę na hoję. W ogóle myślę, aby wprowadzić do mieszkania więcej elementów botanicznych. Marzą mi się jakieś roślinki rachityczne, kwiatki z poprzedniej epoki wracające teraz do łask, jednak bardzo trudno dostępne, bo wyparte przez wszechobecne storczyki i inne dorodne i dostojne kwiatki. To taki temat do przemyślenia.
A po pracy trzeba się orzeźwić
Śliczne dodatki:-) Bardzo spodobał mi się druciany koszyk-taca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dziękuję :) Rzeczywiście, takie "druciaki" mają niesamowity urok :)
UsuńDruciany koszyk także wpadł mi w oko i ten filcak zawieszony na sznureczkach. Narzuta piękna. POZDRAWIAM:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńSpektakularne zmiany wcale nie muszą mieć miejsca by zrobić fajne zdjęcia i pokazać swoje mieszkanko. Wystarczy kilka dodatków i już jest ciekawie. Fajny koszyczek i letnie klimaty u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie-D.
Dziękuję :) Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam jak meble wędrują u mnie po całym mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuń