Składniki na ciasto:
1,5 szkl. mąki
150 g masła
1 jajko
2 łyżki cukru
szczypta soli
Składniki masy:
400 g twarogu ( ja miałam twaróg tłusty, dwie kostki, dodałam do niego trochę mleka)
1 jajko
cukier puder ( dałam łyżkę ale można bardziej dosłodzić)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
owoce
Składniki ciasta szybko zagniatamy i wkładamy na godzinę do lodówki. Masę serową przygotowujemy miksując wszystkie składniki, dodajemy na końcu owoce i mieszamy łyżką. Formę wykładamy ciastem, nakłuwając je widelcem i pieczemy w nagrzanym do 190 stopni piekarniku ok. 15 minut. Po wyjęciu ciasta wykładamy na nie masę serową i pieczemy dalej ok. 25 minut.
Uwielbiam tą bawełnianą podkładkę, nie mogę się bez niej obejść robiąc zdjęcia
Przy okazji chwalę się kubeczkami z wyprzedaży w Pepco. Od razu wpadły mi w oko. Są tak proste, że aż piękne, cokolwiek w nich podam smakuje wyśmienicie, no i pasują mi do kuchni. Na zdjęciach widać też nowy nabytek z sh. Jest to przepiękny kardigan w kolorze kawy z mlekiem. Wpadł mi w ręce przy okazji szukania swetrów na poduszki, Z niego na pewno poduszki nie zrobię, będzie jak znalazł na jesienne wieczory :)
Tarta znika w oszałamiającym tempie
Gdy dopada mnie chandra koniecznie muszę coś zmienić w mieszkaniu. Padło tym razem na pokój M. Zmieniłam mu lekko opatrzoną kolorystykę b&w na granat z dodatkami czerwonego, a to za sprawą granatowej narzuty upolowanej w sh. Kupiłam też w Lidlu dużą mapę za jedyne 14 zł, Nie jest to piękna stara mapa z moich marzeń ale jest i myślę, że młody dzięki niej zapała miłością do podróży i poznawania świata.
Naoglądałam się kiedyś na różnych blogach DIY jak zrobić samemu słynny skandynawski dozownik. Postanowiłam, że muszę zrobić takie dozowniki i ujednolicić dzięki nim moją wątpliwej urody łazienkę. Najpierw było poszukiwanie w miejscowych drogeriach mydełka w brązowym pojemniku z czarnym dyspenserem. Niestety wszystkie dyspensery są w kolorze białym. Stwierdziłam w końcu, że z białym też pięknie. Jeśli uda mi się wymyślić coś w temacie odpowiednich biało-czarnych etykiet, będzie super. Wtedy zaczną się zmiany, wszystkie kosmetyki dostaną nową szatę.
Oj uwielbiam tarty pod każdą postacią, i tą wytrawną, słoną i tą słodką i owocową. Mniam
OdpowiedzUsuńTeraz mam w planach wytrawną. W każdej postaci tarta jest takim wykwintnym daniem :)
UsuńJa tam się wcale nie dziwię że tarta znika w tempie natychmiastowym... :)
OdpowiedzUsuńJakie wypaśne kubeczki - bardzo mi się podobają :)
Sama mam podobne - ale nie takie :)
Jak podlewasz uszy shreka ? Sukulenta - bo nabyłam takiego i nie wiem jak często go nawadniać..
Uszy Shreka, nie wiedziałam, że tak to się nazywa, rzeczywiście jest podobieństwo :)) Ja wszystkie rośliny, a z reguły są to sukulenty, podlewam raz w tygodniu i to im wystarcza. No chyba, że są upały i jest bardzo ciepło w mieszkaniu, wtedy w tygodniu podlewam dodatkowo :)
Usuń